Dzień dobry!
Zgodnie z rozpiską widniejącą w polu informacje z boku bloga, dziś przychodzę do Was z ukochanym przez większość haftem - gilami. Miło mi poinformować, że z duetu zrobiły nam sie trojaczki :D.
I tak właśnie prezentują się nasze ulubione grubaski w pełnej krasie :D. |
Teraz pewnie skupię się nad liśćmi i gałęzią nad nimi. |
Po lewej od najnowszego ptaka czeka jeszcze jeden grubas do wyhaftowania, ale jego chcę sobie zostawić na koniec, by nie czuć się potem przytłoczona przez zloto-fioletowe liście. |
Nie mogę się doczekać, aż skończę ten haft i ozdobię go backstitchem. To już wygląda świetnie, a po dodaniu konturów? O matko. |
Już przestaję nawijać i dam Wam po prostu cieszyć oczy. |
Tak, specjalnie dla tego haftu odgarnęłam gruz z jedynego miejsca, w którym mam w miarę dobre oświetlenie i walnęłam pseudo sesję fotograficzną.
Możecie zauważyć pewną nowość w tagach - rok, w którym post się powstał. Będzie mi dzięki temu później łatwiej podsumować, ile haftów w danym roku zrobiłam i ile notek opublikowałam. Celuję w ok. 50 rocznie, ale zobaczymy, jak wyjdzie.
Zastanawiam się nad uruchomieniem ankiety, w której moglibyście glosować, co chcecie zobaczyć w najbliższych postach. Co wy na to? Jeśli będą zainteresowani, pomyślę nad tym, jak to konkretnie zrobić.
Już we wtorek pojawi się esej, dzięki któremu zaliczyłam przedmiot na studiach (btw, sesja już za mną, jestem bardzo dumna z tego, jak mi poszło <3), a w czwartek notka o hafcie, który dostałam na urodziny jeszcze w grudniu.
Trzymajcie się ciepło i do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz