Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

30.01.2020

#1 UFOK-owy rok - Walczę bardzo dzielnie

Dzień dobry!
Dziś przychodzę do Was z moimi postępami w kończeniu UFOKa w ramach zabawy u krzyżykowego szaleństwa. Zapraszam do oglądania zdjęć :)!

Zanim jednak przejdziemy do porównania postępów, krótki przerywnik w formie mojego kota. Bardzo chciała pomóc. Niuch niuch.

A tutaj moje styczniowe wyniki :).


Dla porównania zdjęcie z poprzedniego postu.
Postanowiłam też sobie zaznaczać, ile dni w ciągu miesiąca poświęciłam na haftowanie. I wyszło mi na to, że udało mi się popracować nad nim tylko 4 dni w ciągu całego miesiąca. To w sumie wyjaśnia, dlaczego kiepsko mi tak z tym haftem idzie.
A drugiej strony jak sobie pomyślę, że w czasie, w którym nie haftowałam, zdążyłam pozaliczać prawie wszystkie przedmioty na studiach i czekam na odpowiedź wykładowcy na temat ostatnich dwóch prac zaliczeniowych, to jestem dumna z tego, że w tym nawale pracy udało mi się wyhaftować aż tyle.

Bo nie ma się co wykłócać, przybyło krzyżyków :).

Też sobie trochę poskakałam między stronami, bo te krzaczki, którymi do tej pory się zajmowałam, to straszna pikseloza jest. Brakowało mi trochę większych połaci koloru.
To tyle na dziś. Ja robię sobie tydzień przerwy, żeby przejść po raz drugi Breath of the Wild pisać dalej licencjat, bo terminy gonią. Trzymajcie się ciepło i do następnego :)!

23.01.2020

Bergen i zakupy

Dzień dobry!
Mamy już styczeń, a ja dalej nie wrzuciłam postu z zakupami zrobionymi w Panduro z Bergen. Nie przedłużając, zapraszam do oglądania :).

Na zdjęciu: materiał, naszywki, tamborek, drewniana kanwa i bilet tramwajowy z jakiegoś powodu.

Materiał kupiłam, bo chciałam spróbować haftu płaskiego. Upatrzyłam sobie nawet obrazek, który mogłabym przerobić na wzór, ale okazało się to trudniejsze niż myślałam.

Mały tamborek na małe projekty :)
Te naszywki przyczepia się do ubrania za pomocą żelazka. Jeszcze nie wymyśliłam, gdzie je umieszczę, ale na pewno coś znajdę.
A to drewniane kółeczka.
Kupiłam je z myślą o zrobieniu breloka do kluczy, bo poprzedni mi się złamał. Niestety, po włożeniu do portfela brelok nie wytrzymał nawet dnia, dlatego porzuciłam ten pomysł. Zostawiłam je na na następny semestr, może przydadzą się do gry na zaliczenie.

A tutaj materiał. Jak sobie teraz myślę, to mogłam wziąć kupon fioletowy, był ładniejszy.
Już go trochę pocięłam (prawdopodobnie w przyszłym poście zobaczycie jeden z mniejszych projektów na nich wykonanym, o ile nie zapomnę), a resztę zostawiam na osłonę na tamborek, którą chce zrobić. Muszę tylko wykombinować, jak coś takiego uszyć.


Taki niewielki post, a tyle mi zeszło. Następny post to będzie moje styczniowe podsumowanie prac nad wiatrakiem. A na razie żegnam się z wami i życzę miłego dnia :).

3.01.2020

UFOK-owy nowy rok z krzyżykowym szaleństwem

Dzień dobry!
Nikt się nie spodziewał tylu wpisów w przeciągu jednego tygodnia :D. Dzisiaj będzie krótko - postanowiłam zapisać się do zabawy organizowanej przez krzyżykowe szaleństwo - UFOK-owy rok. Dla niewtajemniczonych - UFOK to praca, która kiedyś została rozpoczęta, a teraz zalega w odmętach szafy. Banner zabawy:
Banner będzie sobie grzecznie wisiał w zakładce "zabawy blogowe"
Zgłaszam tylko jeden haft, bo na pewno nie dam rady pracować jednocześnie nad dwoma UFOKami. Chcę w tym roku skupić się nad Wiatrakiem, bo aż mi wstyd, że już tyle czasu lezy i się kurzy. Stan pracy na dzień dzisiejszy:


Oraz jak to będzie wyglądało, kiedy uda mi się skończyć:
Mam nadzieję, że dzięki tej zabawie uda mi się go w końcu skończyć i będę mogła ruszyć z nowymi, dużymi projektami bez wyrzutów sumienia.

A na razie żegnam się już z Wami na dzisiaj i życzę miłego dnia. Do następnego :)!

2.01.2020

Postanowienia, podsumowania

Dzień dobry!
Dzisiaj miał być obiecany od dawna post z rzeczami kupionymi w Bergen, ale ponieważ święta święta i po świętach, to robimy podsumowanie zeszłego roku i rozpisujemy plany na nowy :D. Zapraszam!

W 2019 roku napisałam 27 postów. Z 52 tygodni w roku to ponad połowa, więc jest lepiej, niż się spodziewałam. Z tych 27 notek jedna dotyczyła wzoru (Teapot Castle), z jakiegoś powodu mój esej zaliczeniowy, kości zaliczeniowe, ozdoby choinkowe, instrukcja haftowania na koszulce oraz dwie relacje z podróży. Dołączyłam również do jednego wyzwania i choć nic nie wygrałam, to było fajnie :). 
W 2019 udało mi się ukończyć 14 wzorów (dwa z nich nie pojawił się na blogu - kaktus i bławatek). Na koncie mam 2 UFOKi - wiatrak i wzór ze stitchoctobera.
Może ktoś z Was pamięta, że w grudniu 2018 roku spisałam sobie kilka planów dotyczących haftowania i tego bloga na 2019 rok. Najwyższa pora sprawdzić, co udało się zrobić :).

  1. Skończyć kosmos (I jeszcze jeden prezent urodzinowy) - sukces! :)

  2. Och, pamiętam te męki. Dlaczego nikt mi wtedy nie powiedział, że mogę sobie prowadzić jedną nić pod haftem i zaznaczać w ten sposób krzyżyki? :P Na całe szczęście oba prezenty nie zajęły mi całego roku, oba też zostały wręczone :).

  3. Gile - sukces :)!

  4. Tęsknię za nimi, ile ja z tym haftem miałam frajdy ;_;. Taki prosty, takie przyjemne materiały, no ja chcę jeszcze raz.

  5. Historia pewnego haftu - porażka :(

  6. Stwierdziłam, ze cała seria "Historia pewnego haftu" mija się z celem, bo przed założeniem bloga wyhaftowałam dokładnie 2 małe hafty i oba wyszły paskudnie, bo to były moje pierwsze próby po wielu latach. Mogę ewentualnie przygotować wpis o bratkach, ale będzie to bardziej w stylu "jak unikać bardzo podstawowych błędów", niż kontynuacja "Historii pewnego haftu".

  7. Zakładka do książki - porażka :(

  8. Studia, jak to studia, są chaotyczne i w jednym semestrze czytałam po 3 książki tygodniowo, potem przerzuciłam się na ebooki, a od pół roku muszę pisać jak szalona prace zaliczeniowe. Ale za to narzeczony zaczął ostatnio więcej czytać, więc może jemu sprezentuję niedługo jakąś kosmiczną zakładkę? ;)

  9. HAED - porażka :(

  10. Ojej, coś więcej tych porażek niż sukcesów :/. Niestety, prace nad HAEDami rozpocznę dopiero, gdy znajdziemy sobie jakieś przytulne gniazdko, gdzie będę mogła postawić stojące krosno - no, i będę miała miejsce na schowanie/powieszenie skończonego dzieła.


Hm, nie wiem, dlaczego, ale byłam przekonana, że poszło mi trochę lepiej :c. Cóż, mówi się trudno, trzeba zasuwać dalej! Jakie mam postanowienia na ten rok?

1. Skończyć wiatrak i wieniec
Bardzo nie podoba mi się, że zamiast jednego ufoka mam teraz na koncie dwa. Cóż, w 2020 trzeba się będzie za nie ostro zabrać. Jak już w końcu uporam się z licencjatem będę miała sporo czasu na haftowanie (i poszukiwanie pracy). Z drugiej strony to trochę śmieszne, że mam taki problem z tą dwójką, ale jak narzeczony zapytał o prezent urodzinowy, to jednym z pierwszych pomysłów był kolejny zestaw do haftu.

2. Zacząć HAED
Nie jest to mój główny cel na ten rok, nie jest to nawet ważny cel, ale chciałabym spróbować swoich sił z kolosem. 

3. Wrzucać notki bardziej regularnie
To prawda, w poprzednim roku udało mi się napisać 27 notek, co jest niezłym wynikiem, ale chcę mierzyć jeszcze wyżej. Zwłaszcza, że więcej notek = więcej kreatywnych projektów, a to przecież same plusy!

4. Zrobić kilka (3/4) małych projektów
Malutkich, jak Pikachu, zakładka do książki czy jakiś niewielki hafcik typu Szop. Same wielkie projekty bywają męczące ;).

5. Więcej Hama beads!
Bo je lubię, są szybkie i przyjemne w tworzeniu i fajnie prezentują się na choince ;). Kusi mnie stworzenie wielkiej panoramy Stardew Valley, ale to jest projekt na dobre kilkanaście lat pracy i miliony złotych, których na razie nie mam. może na emeryturze. A w międzyczasie mogę tworzyć jakieś malutkie ozdóbki. 

6. Posty o bullet journalu (?)
Tu akurat potrzebuję Waszej opinii - czy chcielibyście zobaczyć tutaj posty o bujo*? Byłyby to posty raczej nieregularne, typu popełnione przeze mnie błędy, co się na przestrzeni lat sprawdziło, a co nie, za co bujo lubię, do czego się to przydaje itp. 

* jeśli ktoś nie wie, o czym mowa, zapraszam tutaj - klik

7. Przede wszystkim - dobrze się bawić :)!
Cóż, ten punkt mówi raczej sam za siebie. Haftowanie (i inne ręczne robótki) są po to, bym się mogła zrelaksować i wyżyć artystycznie, a nie dla obowiązku, wyświetleń, kliknięć czy czegokolwiek innego. Mam czasem takie momenty, że patrzę na haft (khe khe, Wiatrak) i opadają ze mnie wszystkie siły, jak sobie pomyślę, że pasowałoby coś w końcu pohaftować, żeby było co wrzucić na bloga. W tym roku chcę cię skupić na przyjemności płynącej z robótek ręcznych. 

To chyba tyle na dziś. A żeby nie było, że tak biednie i bez zdjęć dzisiaj, wrzucam zapowiedź następnej notki. Do następnego i szczęśliwego nowego roku! :)