Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

19.09.2019

Talizmany

Dzień dobry!
W tym tygodniu przychodzę do Was z notką nieplanowaną. Pooglądamy sobie zdjęcia haftu robionego z potrzeby pozbycia się zaległej muliny oraz zakupy z okazji zbliżającego się stitchoctobera. Zapraszam! :)

Ah, tyle cudnych wzorów!

Taki mały dodatek, który otrzymałam z okazji przeceny wzorów firmy Riolis.

A oto talizmany. Zobaczyłam je na którejś grupie krzyżykowej na fb i zakochałam się. To idealny wzór na pozbywanie się zaległych mulin, których mam sporo.

Do tej trójki (a raczej 2 i pół) talizmanów użyłam starej Madeiry, odrobinę DMC i mulinę, którą Dimensions dołącza do swoich zestawów - została mi masa zieleni i niebieskiego po widoczku.

Na początku chciałam tylko wyhaftować ten pierwszy talizman. Jak wyszło, to widać :D.

A to trzeci, niedokończony talizman. Nie wiem, czy będę do niego wracać, bo w sobotę wyjeżdżam na wakacje (i prawdopodobnie zabiorę ze sobą bławatka) i wracam dopiero późną nocą w następną sobotę. To oznacza, że na luźne wzory zostanie mi tylko niedziela i poniedziałek, bo od wtorku zaczynamy październik - ostatni rok studiów oraz kolejny stitchoctober.

Skoro już jesteśmy przy stitchoctoberze, to w tym roku postawiłam znowu na wzór od Riolis - tak, to ta sama firma, która stworzyła jeżyny.

Uwielbiam kolory w tym wzorze <3. Ogółem bardzo lubię wzory z tej firmy. Na pewno wezmę się kiedyś za ich truskawki i kilka innych cudeniek. Na razie potrzebowałam czegoś jesiennego i ładnego :).
Moje talizmany, nawet jeśli niedokończone, wędrują na wymiatanie resztek u Igiełki-MB
Zastanawiam się trochę, jak w tym roku zabrać się za stitchoctober. Ogółem wyzwanie, które rozpoczęło się na tumblrze, polega na codziennym publikowaniu swoich prac w internecie, co ze względu na całą budowę portalu jest proste i logiczne. Pisanie natomiast dzień w dzień całego posta na bloga wydaje mi się trochę głupim i czasochłonnym pomysłem, co przy powrocie na studia nie jest zbyt mądre. Zastanawiam się, czy dam radę publikować coś raz w tygodniu, czy po prostu lepiej zostać przy moim wrzucaniu czegoś raz na miesiąc. Cóż, zobaczymy w październiku, co z tego wyniknie :). Na razie życzę wam miłego dnia i do następnego!
A ja idę grać w Little Misfortune.

12.09.2019

Jak zwykle spóźniona notka

Dzień dobry!
Pamiętacie, jak w ostatnim poście wspominałam o zabawie w haftowanie wakacyjnych wzorów, organizowanej przez Ulę? No, to wczoraj ogłoszono wyniki. A ja dopiero dziś publikuję pracę, która miała brać w wyzwaniu udział. Ups.
Na swoje wytłumaczenie mogę jedynie powiedzieć, że nie spodziewałam się aż tak trudnego wzoru. Pewnie, na zdjęciu ze sklepu widać jakieś backstitche i śmieszne listki, ale mój głupi móżdżek stwierdził, że przecież co to dla mnie, nie takie rzeczy haftowałam. Byleby nie było supełków (french knot) i damy radę. Ale nie przedłużając, zapraszam do oglądania zdjęć.

W chwili pisania tego posta mały pomocnik w dalszym ciągu na mnie leży.

A tak przedstawia się całość. Wzór po wyhaftowaniu wygląda cudownie i patrzy się na niego z przyjemnością, ale ile musiałam się z nim nacierpieć, to moje.

Najbardziej chyba boli mnie to, że supłów w nim jest od groma, a na obrazku ich prawie nie widać.

Przynajmniej listki widać.

Oprócz tony backstitchu, listków i french knotów znalazły się też półkrzyżyki, kolory mieszane, krzyżyki haftowane 3-4 nićmi (co przy kanwie 18 jest trochę irytujace).

Jeśli mam być szczera, to nie chce mi się już nawet na ten obrazek patrzeć.

Przed zrobieniem zdjęć nawet nie był prasowany lub prany. Chcę go po prostu złożyć, wrzucić na dno szafy i o nim zapomnieć. Brutalne, ale muszę od niego odpocząć.

Troszkę zbliżeń.



Zastanawiam się teraz nad kolejnym wzorem do wyszycia. Idzie jesień, zaraz za rokiem stitchoctober, więc rozglądam się za czymś pasującym tematycznie. Wiem, że obiecałam najpierw skończyć młyn, zanim kupię coś nowego, ale naprawdę, potrzebuję w końcu wyhaftować coś, co sprawi mi radość. Wzór, na widok którego zaświecą mi się oczy i będę się cieszyć z każdego postawionego krzyżyka. 
To tyle na dzisiaj, moi drodzy. Z nowości na blogu: dodałam w tagach firmę, która wyprodukowała wzór, byście mogli łatwiej odnajdywać konkretne hafty. Do zobaczenia!