Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

31.01.2019

Coraz więcej ptaków (Gile #3)

Dzień dobry!
Zgodnie z rozpiską widniejącą w polu informacje z boku bloga, dziś przychodzę do Was z ukochanym przez większość haftem - gilami. Miło mi poinformować, że z duetu zrobiły nam sie trojaczki :D.
I tak właśnie prezentują się nasze ulubione grubaski w pełnej krasie :D.
Teraz pewnie skupię się nad liśćmi i gałęzią nad nimi.
Po lewej od najnowszego ptaka czeka jeszcze jeden grubas do wyhaftowania, ale jego chcę sobie zostawić na koniec, by nie czuć się potem przytłoczona przez zloto-fioletowe liście.
Nie mogę się doczekać, aż skończę ten haft i ozdobię go backstitchem. To już wygląda świetnie, a po dodaniu konturów? O matko.
Mam tylko nadzieję, że nie spierdzielę tego wzoru właśnie przez backstitche, bo nie znam się na nich za bardzo. ostatnio próbwałam backstitchu na pewnym malutkim hafcie, ale nie jestem do końca pewna, czy dobrze to zrobiłam.

Już przestaję nawijać i dam Wam po prostu cieszyć oczy.


Tak, specjalnie dla tego haftu odgarnęłam gruz z jedynego miejsca, w którym mam w miarę dobre oświetlenie i walnęłam pseudo sesję fotograficzną. 
Możecie zauważyć pewną nowość w tagach - rok, w którym post się powstał. Będzie mi dzięki temu później łatwiej podsumować, ile haftów w danym roku zrobiłam i ile notek opublikowałam. Celuję w ok. 50 rocznie, ale zobaczymy, jak wyjdzie.
Zastanawiam się nad uruchomieniem ankiety, w której moglibyście glosować, co chcecie zobaczyć w najbliższych postach. Co wy na to? Jeśli będą zainteresowani, pomyślę nad tym, jak to konkretnie zrobić.
Już we wtorek pojawi się esej, dzięki któremu zaliczyłam przedmiot na studiach (btw, sesja już za mną, jestem bardzo dumna z tego, jak mi poszło <3), a w czwartek notka o hafcie, który dostałam na urodziny jeszcze w grudniu. 

Trzymajcie się ciepło i do następnego!

24.01.2019

Teapot Castle

Dzień dobry!
W ramach małego przerywnika od gili (spokojnie, będę je pewnie haftować aż do marca/kwietnia, jeszcze zdążycie się nimi razem ze mną pozachwycać ;)) przychodzę do Was dzisiaj z nowym wzorem. Jest to Teapot Castle, stworzony przez Joey, czyli przez jedną z osób, która pracuje nad kolejną grą z serii Alice od Americana McGee.
No cudeńko <3 Gdyby ktoś chciał sobie zobaczyć oryginał, zapraszam na Patreon Americana. Aby powiększyć, kliknij na obrazek.
Wzór zawiera 9 stron w formacie pdf, wykaz dla muliny Ariadna oraz stronę tytułową. Rozmiar haftu podany na okładce jest orientacyjny dla kanwy o gęstości 18ct (70 oczek na 10 cm), na mniejszych wartościach pewnie wyjdzie ogromny. Jeśli komuś nie odpowiada Ariadna, mogę podrzucić jeszcze wykresy dla muliny Anchor i DMC. Nie ma żadnych backstitchy ani pół lub ćwierć krzyżyków. Plik można pobrać, klikając tutaj: klik!

Życzę wszystkim miłego haftowania :D. Sama na pewno też się za to zabiorę, jak tylko skończę gile, prezent urodzinowy + jeszcze jeden tajny haft (czyli pewnie gdzieś w przyszłym roku). Obrazek istnieje jeszcze w wersji czerwonej (oraz mojej przeróbce, w którym niebo jest czerwone, ale nie ma paproci), ale nie konwertowałam go ze względu na ogrom pracy z tym wzorem + podejrzewam, że czerwone paprocie znajdujące się na obrazku mogłyby kiepsko wyglądać, a nie wiem, jak zmusić program, by widział je jako podstawę do backstitchu. No nic, pokombinujemy, zobaczymy.Dajcie mi znać, czy warto coś poprawić w  tym pdfie, czy coś jest źle widoczne, czy może np. lepiej tworzyć wzory tylko z symbolami? 
Trzymajcie się ciepło :D. Za tydzień będę już w trakcie sesji, dlatego wcześniej przygotuję posta o aktualnych postępach nad gilami, który opublikuje się automatycznie. Od lutego już raczej powinnam być wolna przez jakiś czas, ale zobaczymy, jak to wyjdzie. Do następnego!

PS. Czy ktoś byłby chętny poczytać Historię pewnego haftu o kosmosie? Wiem, że już jedną wrzucałam, ale chciałabym to zrobić w odświeżonej wersji. W styczniu (no, już chyba bardziej w lutym) pojawi się też pewnie Historia dotycząca moich wcześniejszych projektów.

17.01.2019

Gil(e) w końcu otrzymał(y) gałązkę (Gile #2)

Witam!
Dziś wcześniej, niż ostatnio, na całe szczęście :D. Jako, że jesteśmy na ostatniej prostej przed sesją, wpadam na szybko i piszę szybko. Notka krótka, ale zdjęcia ładne, bo po ostatnim przekłamaniu kolorów stwierdziłam, że pobawię się programami graficznymi, by móc w końcu oddać wygląd tego haftu. Zapraszam!
Dzień dobry, jestem Birb. Tak, te kolory są aż tak soczyste. I za to je kocham.

Mamy gałązkę, mamy liść, a ja lecę z kolejnymi krzyżykami jak szalona.

I te wszystkie fiolety, no w to mi graj <3. Nie ma na świecie nic lepszego od koloru fioletowego.

Przepraszam za cień palca, robione przy lampie.
Po raz pierwszy stawiałam w pracy pół krzyżyki. Jak dla mnie dobrze to wygląda, a przez to, że są one robione za pomocą nici w dwóch kolorach, dodaje to więcej głębi. Jestem pewna, że po skończeniu będzie wszystko razem świetnie wyglądało.
Właśnie sobie przypomniałam o czymś. Haft ten miał brać udział w zabawie na blogu kreatywna.tv, ale niestety nie wzięłam w niej udziału. Gile starczą mi na max. 6 miesięcy, no a głupio tak kończyć w środku roku, jak cała reszta uczestniczek tworzy wielgachne cuda. Chciałam podpiąć jeszcze haft, który dostałam na urodziny, ale ze względu na brak czasu nie byłabym w stanie haftować jednego i drugiego na zmianę tak, by co miesiąc przybywało więcej niż 3 krzyżyki. Okazało się, że drugiego haftu nie mogę tak po prostu rozpocząć po zakończeniu gili, dlatego zdecydowałam się nie brać udziału. Ot, taka krótka historia.
Stwierdziłam również, że trochę zmienię formę postów z serii "Historia pewnego haftu". Planuję je pisać dopiero po skończeniu haftowania danej pracy, wrzucając do notki najważniejsze informacje, takie jak czas haftowania, moje wrażenia i co ciekawsze zdjęcia. Dlaczego? Publikowanie cokolwiek w obecnej formie nie bardzo ma sens, bo chodziło mi o to, by te posty... no cóż, opowiadały historię danego haftu. A jaką historię może mieć haft, nad którym dopiero zaczęłam pracować? Dajcie mi znać, co sądzicie o tym pomyśle i o jakich haftach chętnie byście poczytali.
Uciekam już, bo kot mi się właśnie władował na kolana i zażądał miłości, a przecież wiadomo, kotom się nie odmawia ;). Trzymajcie się ciepło i do następnego!
PS. Dziękuję za wszystkie głosy na katalogowo, udało się dobić do 3 miejsca :D! Jakoś niedługo w zakładce informacje wrzucę link do głosowania na rozdział stycznia, będziecie mogli zagłosować na te kolorowe cudaki.

10.01.2019

Gile na jarzębinie #1

Dzień dobry!
W trakcie pisania tej notki mam ochotę się po prostu wywrócić, a siedzę. Pogoda i studia męczą niezmiernie, a nic tak nie pomaga na całe zło świata, jak haftowanie :D. Przepraszam również, że tak późno, ale niedawno wróciłam z uczelni, ledwo skończyłam jeść obiad, a po wrzuceniu notki idę poprawiać karty w grze, bo okazało się, że są w nich błędy, a jutro będą nimi grali przyszli licealiści. Bez przedłużania: tak jak obiecałam, zaczynamy gile od Merejki.

Bullfinches
Producent: Merejka, zamawiane tradycyjnie z Coricamo
Haftowane od 02.02.2018*

*bo nie liczę 10 krzyżyków postawionych na początku listopada. 
Tak prezentuje się opakowanie (a raczej kawałek opakowania i haftowana ilustracja). Naprawdę, uwielbiam te gile. Już po kilku pierwszych krzyżyków chciałam zamawiać pasujące do nich sikorki.
 Jak już pewnie wspominałam, zamówiłam wzór pod koniec października (bo przeceny). Postawiłam widoczne na poniższym zdjęciu krzyżyki na początku listopada i od tamtej pory nie dotykałam tego wzoru, bo kosmos pochłaniał cały mój czas.
Dokładnie tyle zrobiłam w listopadzie.

Jak ja kocham te kolory ;_;. Nie wiem, dlaczego, ale aparat w telefonie twierdzi, że robię zdjęcia jedzenia, a nie haftu, i włącza mi głupie filtry, stąd to przekolorowanie.

A oto pierwszy grubasek :D. Kocham go całym sercem i chcę jak najszybciej wyhaftować mu całą rodzinkę.
Co mogę powiedzieć o wzorze? Od strony technicznej: dostałam 4 kartki A4 z wzorem oznaczonym samymi symbolami, bez kolorów, i muszę przyznać, że jest to najwygodniejszy wzór, z jakim pracowałam. Mogę sobie delikatnie ołówkiem zaznaczać, co już wyhaftowałam, co bardzo ułatwia pracę. Kanwa jest bardzo gęsta, przez co krzyżyki są malutkie, ale bez tego haft pewnie rozrósłby się do monstrualnych rozmiarów. Ciemna kanwa utrudnia pracę wieczorami i potrzebuję odpowiednio ustawionej lampy, ale z drugiej strony zdecydowanie dodaje charakteru i uroku całej pracy. I te kolory, matko. Nie spodziewałam się, że aż tak będzie widać różnicę pomiędzy różnymi producentami muliny. Madeira w kosmosie była mało przyjemna w dotyku, no i nie miała aż tak wyrazistych kolorów (chociaż to pewnie wina tego, że miałam ich tylko 7 do wykorzystania). Tutaj mamy mulinę DMC i muszę wam powiedzieć, że teraz to już muszę dokupić mulinę tej firmy do moich HAEDów, bo zdecydowanie hafty zyskują dzięki niej. A to, że zbankrutuję, to inna sprawa.
Tak jak mówiłam, wzór jest śliczny, haftowanie go to czysta przyjemność. Mogę siedzieć przez kilka bitych godzin i po prostu haftować bez opamiętania. Jedyny powód, dla którego nie zamawiam jeszcze sikorek to fakt, że na końcu będę musiała się zmierzyć po raz pierwszy z backstitchami i dopiero wtedy zobaczę, czy wyjdzie mi to na tyle, by brać się za coś podobnego. A na półce wciąż rośnie kupka czekających projektów...*

*dzisiaj przecena na stronie Heart And Earth Designs, zobaczymy, czy pod koniec dnia nie wzbogacę się o kolejny wzór. Chociaż kurczę, chciałam przerobić jedną grafikę z Alice na wzór... dlaczego doba nie ma więcej czasu?

Na dzisiaj to już tyle, biegnę pisać kolejne prace i robić kolejne rzeczy. Trzymajcie się ciepło i do następnego :D. Postaram się wrzucić post wcześniej.

4.01.2019

Rozpoczęcie roku, zakończenie Kosmosu #3

Na początek przepraszam za obsuwę z postem, ale zorientowałam się dopiero wczoraj wieczorem, że miałam coś wrzucić, a po nocy zdjęć robić nie będę. 
Chciałam również życzyć wszystkim zdrowego, szczęśliwego nowego roku! Życzę Wam wszystkim wytrwałości w projektach i dużo wolnego czasu, który można poświęcić na swoje pasje :D*.
* powiedziała ta, co ma trzy dni na przeczytanie 4 książek, napisanie eseju i całej pracy naukowej.
 A teraz najważniejsze: skończyłam kosmos! W końcu!

Haft: W kosmosie
Czas haftowania: 22.10 - 02.01.2019 (dokładnie o 22:23)
Link do strony producenta (Coricamo).

Monstrum w całej okazałości jeszcze przed świętami, z 17 grudnia.

A to już pierwszy dzień nowego roku :D. przez święta udało mi się naprawdę wyhaftować tyle, że głowa mała, aż sama byłam zaskoczona.

Ogółem zauważyłam, że jak tylko uda mi się dobić do połowy haftu, to resztę wykańczam błyskawicznie. Nie wiem, od czego to zależy.


A to już gotowiec. Niewyprasowany, nawet nieumyty, ale gotowy.

Nie wiem, dlaczego, ale aparat uwielbia przekłamywać kolory tego haftu nawet w środku dnia. Inna sprawa, że przez zimowe dni ciężko jest zrobić ładne zdjęcia.

I kilka zbliżeń.

Oprócz prania i prasowania pozostaje jeszcze włożenie go w jakąś ramkę, ale to już kiedy indziej. Ponad dwa miesiące gapienia się na biel i niebieski, no szło zwariować. Cieszę się niesamowicie, że mam to w końcu za sobą i że mogę zająć się czymś innym. Moje biedne, czkające od dawna w szafce gile, już do was biegnę. <3
Dajcie znać, czy podoba wam się większy rozmiar zdjęć i czy hafty są lepiej widoczne. Zawsze możecie kliknąć na zdjęcia, by je powiększać, ale wiem, że człowiek to leniwa bestia i po ludzku się nie chce ;). Ale polecam klikać. A jeśli ktoś jest zainteresowany, co to za kropki w lewym górnym rogu, to moja pierwsza próba oznaczenia różnych kolorów na kanwie. Nie wyszło, ale dość pomogło przy samym początku.
Do następnego, moi drodzy, w końcu przyniosę coś nowego!